3,5 roku Emilki

Emilka skończyła 3,5 roku.

Umie liczyć do 19 (z różnymi perypetiami po drodze, typu: 12, 14, 18, 15).

Sama się rozbiera i ubiera (oprócz skarpetek - ma tylko jedne, bez ściągacza, które jest w stanie sama założyć) i wywija rękawy i nogawki na prawą stronę. Ale nie robi nic z tego jak ma zły nastrój lub jest zmęczona, np. po spacerze kładzie się najczęściej na podłodze we wszystkim co ma na sobie i na moje sugestie odpowiada tylko "mamaaa", żeby ją rozebrać.

Uczy się skakać na jednej nodze, szybko jeździ na rowerku, a ostatnio przewróciła się na hulajnodze i zdarła sobie skórę na brodzie.

Nadal lubi jeść, ale często dość wybiórczo, np. od razu mówi "mamo, ja nie lubię tego.. spróbowałam i nie lubię", a potem czasem zjada, a czasem nie. Jak ma zły nastrój, to chce siedzieć u mnie na kolanach lub być karmiona łyżeczką "jak mała dzidzia". Na śniadanie prawie codziennie je płatki z mlekiem - to zawsze lubi.

Zapamiętuje długie fragmenty z książek, które czytamy, i odtwarza je, modulując głos - kwestie wilka mówi grubym głosem, a małych zwierzątek i dzieci cieniutkim głosikiem. Śpiewa piosenki z przedszkola i z zajęć u Asi, pokazując gesty ("dookoła na paluskach, leciuteńko tak jak musska" z uroczym machaniem skrzydełkami). Powoli zaczyna uczestniczyć w zajęciach np. u Asi, śmieje się i pokazuje mi, jak tańczy. Ostatnio lubi chodzić do przedszkola, nie marudzi rano (a jak marudzi, bo jest śpiąca, to pomaga wizja zjedzenia płatków z mlekiem).

Mówi długie i skomplikowane zdania typu "a gdyby nie mieliśmy czarnego samochodu, tylko biały, to co mogliśmy by zrobić?". Czasem tworzy z nich długi monolog, tylko nie jest w stanie odmienić tych wszystkich gramatycznych tworów. Czasem tworzy też nieistniejące słowa, np. rzeczownik od nazw czynności. Albo zadaje pytania typu "a co to jest tamto takie czarne, takie do stojenia?" jak jedziemy samochodem i denerwuje się jak nie mamy czasu się rozglądać i nie wytłumaczymy, co to dokładnie było ;) Z drugiej strony czasem utyka po kilku pierwszych słowach, albo zadaje pytania, rozwlekając strasznie treść ("Mamoo?... A jaa... bym... chciała... żebym... mogłam.... mieszkać... w... u... kogoś... innego... domu, np. u cioci Marioli")

Nie wymawia "ż", "r", ani "sz", ale w niektórych słowach wychodzi jej coś pomiędzy. Zna kilka angielskich słówek z piosenek. Rozpoznaje kilka liter (E, O, K i M bo to nasze litery) i kilka cyfr (np. nasze piętro).

Na ulicy zaczyna odpowiadać na pytania obcych i rozmawiać z ekspedientkami, a w Żabce sama znajduje sok aloesowy i zanosi go do kasy (ostatnio wzięła też sama mentosy i dała od razu kasjerowi).

Potrafi sama wymyślać sobie zabawy "z niczego" - wyjmuje i wkłada waciki do pudełka, układa tory z patyczków do uszu, rozkłada różne karty na podłodze i rozmawia jednocześnie z dziećmi z przedszkola ("Kuba, siadaj! Nie biegamy! Chodź. Chodź tutaj, siadaj! Kuba, czy ty jesteś nierozumny? Co ja ci mówiłam?"), a potem opowiada mi, że Piotrek był niegrzeczny bo popychał dzieci i popchnął Kubę.

Poza tym lubi kolorować (zwłaszcza moimi kredkami Faber Castell), układać puzzle (ostatnio 30 elem.), wozi różne zabawki wózkiem i opiekuje się nimi, kładzie do snu itd., wchodzi z Olą do łóżeczka i bawią się, że lecą samolotem, albo robi Oli żłobek w sypialni i każe mi "odebrać swoją córeczkę", a potem informuje, że Ola "bawiła się, spała i jadła". Bawimy się też torami i pociągami, budujemy wieże i domy z klocków, ganiamy się i gilgoczemy, albo robimy "pizzę" z piasku kinetycznego. Albo Emilka się chowa i chce żeby jej szukać, głośno zastanawiając się, gdzie ona może być. A ona piąty raz z kolei schowała się pod suszarką na pranie (taką dobrą ma "ukrywkę"). Wymyśla też sobie jakieś fabuły i mruczy coś pod nosem, chodząc po mieszkaniu i przekładając różne rzeczy. A jak próbuję reagować i zagaić, to mnie strofuje: "to nie do ciebie mówiłam".

Lubi oglądać bajki z YouTube'a - ostatnio umawiamy się na "dwa pożary" dziennie, czyli dwa odcinki "Strażaka Sama". Wcześniej oglądała chętnie Świnkę Peppę, ale chyba już wyrosła..... Może za dużo ogląda, bo wychwytuje z bajek teksty i sposób mówienia, i potem powtarza.

Chętnie i z zaciekawieniem ogląda teatrzyki dla dzieci. Dopytuje, co się dzieje, i śmieje się na głos.

Nie ma praktycznie obowiązków w domu, ale ostatnio zamiatała podłogę po zabawach piaskiem, sprząta po sobie jak coś się wysypie lub wyleje, segreguje śmieci (😅) i chętnie kroi np. ziemniaki do zupy. Sama idzie na siusiu i ogarnia po sobie nocnik, choć często też pyta "mamo, wylasz mi siku?". Wyrabiamy nawyk mycia rąk po powrocie do domu. Jak pobrudzi lub pomoczy koszulkę (lub majtki), to sama biegnie się przebrać.

Bywają dni, w które przez kilka godzin marudzi i jęczy (zwykle przed 💩), ale bywa też tak, że przez cały dzień ani razu nie płacze i nie krzyczy. Dużo zapamiętuje, przetwarza sobie w główce różne zależności i potem nieoczekiwanie łączy jakieś fakty, albo kojarzy, że "tamtędy, takim tunelem szli jak byli z wujkiem, który dał jej literki". Czasem nas to zadziwia.

Uczy Olę jeździć na hulajnodze w mieszkaniu, pokazuje jej, jak się robi różne rzeczy ("Nie, Ola, to trzeba taak robić, czekaj, pokażę ci"). Jak Ola płacze, to często biegnie do niej, uspokajając ją "Ola, nie płacz, zaraz cię przytulę". Czasem w sklepie jak sobie coś wybiera, to bierze też coś innego dla Oli. Lubi ją przytulać, mówi "moja siostrzyczka" i "kocham moją siostrzyczkę", biegnie do niej jak Ola obudzi się z drzemki, a czasem goni ją i mówi "wracaj tu, mała pupko"!

Z jednej strony jest już taka duża, wszystko chce wiedzieć i po swojemu dość logicznie rozumuje, zaczyna też się wymądrzać - mówi np. "no widzisz, miałam rację!", "wcale tak nie mówiłam!", albo "przecież mogłaś położyć to na blacie, wtedy byś nie szukała". Albo snuje plany na przyszłość (jak już się wyprowadzi, to chciałaby mieć kotka, a może też pieska, albo trzy). A z drugiej strony to taki maluch - nie rozumie, co się z nią dzieje, nie wie czego chce, przytulałaby się cały dzień, a chwilę później skacze jak szalona, krzycząc "mamo, zobacz co ja umiem".

Komentarze